Michał Wróblewski, dyrygent, aranżer i skrzypek, to ciekawa osobowość muzyka. Jest absolwentem Akademii Muzycznej we Wrocławiu w klasie dyrygentury prof. Marka Pijarowskiego. Swoją edukację muzyczną rozpoczął w wieku lat 7 w Państwowej Szkole Muzycznej I st. we Wrocławiu ucząc się gry na skrzypcach. Dyplom muzyka – instrumentalisty w zakresie gry skrzypcowej uzyskał w klasie znakomitego polskiego skrzypka prof. Michała Grabarczyka w Poznaniu. Swoje umiejętności pogłębiał na międzynarodowych kursach skrzypcowych doskonaląc się u takich mistrzów jak m.in. prof. R. Totenberg (USA), R. Szreder (Holandia), K. Węgrzyn (Niemcy) oraz w kursie dyrygenckim u Maestro Kurta Masura. Jako uczestnik kursów muzyki współczesnej pobierał lekcje u prof. Sz. Esztenyi’ego i prof. H. Fiore. Od wielu lat zajmuje się muzyką kameralną (laureat konkursów muzyki kameralnej). Będąc członkiem zespołów: „Wróblewski – Trio”, Musica Poetica Nova” brał udział w wielu festiwalach (m.in. „Wratislavia Cantans”, „Tam gdzie biją źródła”) oraz dokonał licznych nagrań dla potrzeb radia, telewizji, filmu. Prowadził warsztaty muzyczne z grupami teatralnymi z Polski i Niemiec (m. in. z adeptami Kolleg für dramatische Kunst w Bremen). Jego debiut dyrygencki odbył się w marcu 2004 roku w sali „Oratorium Marianum” Uniwersytetu Wrocławskiego na festiwalu „Clasicc Premiere”. W swym repertuarze posiada utwory każdego gatunku muzycznego od klasyki do rocka.
Recenzja zamieszczona w AG w 2006 roku „Rock and rollowcy na Dzikim Zachodzie” Grzegorz Cholewa:
„Wszystkie projekty muzyczne, w których próbowano zderzyć rock z klasyką, były zawsze przedsięwzięciami, by tak rzec, totalnymi. Nie inaczej „The Shadows of Wrocław”. W niedzielę w hali Wytwórni Filmów Fabularnych stanęło blisko sześćdziesięciu muzyków: czteroosobowy, rockowy Nurt oraz symfoniczna Visegrad Youth Philharmonic Orchestra, czyli Młodzieżowa Orkiestra Wyszehradzka, utworzona przez nieletnich uczniów szkół muzycznych z Polski, Węgier, Słowacji i Czech.
Przed rokiem na Festiwalu Wyszehradzkim młodzi muzycy świetnie poradzili sobie z jazzrockowymi wygibasami Voo Voo, teraz musieli zmierzyć się z klasyką rocka. Prowadzeni tym razem przez Michała Wróblewskiego symfonicy zagrali z godną podziwu dyscypliną, werwą i rockowym biglem, nadając szlagierom sprzed niemal pół wieku zupełnie nowych emocji.Zadziwiły niesztampowe aranżacje. To także zasługa dyrygenta, który przez niemal pół roku przygotowywał orkiestracje do niedzielnego koncertu. Michał Wróblewski wyraźnie usamodzielnił aranże, zespół i orkiestra rewelacyjnie ze sobą współgrały i uzupełniały się. Z drugiej strony – gdyby słuchać ich partii niezależnie od siebie, efekt byłby równie ciekawy i pełny.Zabrzmiało w sumie siedemnaście utworów. W większości z repertuaru legendarnej grupy The Shadows: „Atlantis”, „Wonderful Land”, „Guitar Tango”, „Apache”, „Kon Tiki” i „Man of Mystery”. Ponadto pojawił się standard „Caravan” Duke’a Ellingtona, a także w pięknej wersji „Michelle” Beatlesów. Jak przystało na tak wiekowe piosenki, całość była oczywiście utrzymana w bigbitowym charakterze. Co prawda łatwe dla ucha, chwytliwe melodie notorycznie wpadały wręcz w kowbojską stylistykę, ale publiczność nie miała żadnych zastrzeżeń. Kilkusetosobowa, w większości zapewne pamiętająca jeszcze czasy The Shadows, widownia reagowała bardzo żywiołowo, na koniec nie chcąc wypuścić muzyków ze sceny!Niedzielny koncert „The Shadows of Wrocław” to w końcu spełnione po wielu latach muzyczne marzenie wrocławskiego gitarzysty Alka Mrożka. Projekt w pełni się udał, pytanie tylko o jego losy. Pyta CD lub DVD? Cykl ekskluzywnych koncertów? Wszak taka podróż w zamierzchłe czasy światowego rocka ma walor uniwersalny.”
Kategoria: Michał Wróblewski | Komentarze wył. »