Usłyszałam ostatnio, że będzie opracowany nowy dokument Polityki ekologicznej Polski. Zaglądnęłam do aktualnie obowiązujących dokumentów w skali Kraju i mojego miasta i zdziwiłam się, dlaczego w naszym Państwie nie może powstać dokument Polityki zrównoważonego rozwoju.
Aktualne Polityki ekologiczne są dokumentami obowiązującymi do 2012 roku z perspektywa do 2016 roku. Przygotowujemy się do możliwości skorzystania z funduszy unijnych na lata do 2020 roku. EUROPA 2020 to strategia w duchu zrównoważonego rozwoju.
Jako obywatelka Polski oczekuję od władz sprecyzowania przemyślanej polityki zrównoważonego rozwoju obejmującej jasno sprecyzowane obszary wymagające wypracowania konsensusu przy danych uwarunkowaniach zewnętrznych i wewnętrznych na dany okres planowania. Taki dokument przekonałby mnie, że władza panuje nad sytuacją w kraju i mógłby być istotnym elementem bazowym budowy budżetu i systemu podatkowego.
Za politykę ekologiczną odpowiada JEDNO MINISTERSTWO. Za politykę zrównoważonego rozwoju odpowiadają WSZYSTKIE MINISTERSTWA, cały Rząd.
Zdaję sobie sprawę z tego, że trudniej jest opracować i zatwierdzić Politykę zrównoważonego rozwoju. A może warto?…
Kategoria: Blog zrównoważonego rozwoju, Impresje słowne i reportaże | Komentarze wył. »
6 września 2009 odbył się koncert w Katedrze Opolskiej, który zachwycił liczną publiczność i stanowił „przedsmak” przyszłorocznego Międzynarodowego Festiwalu Zrównoważonego Rozwoju i Muzyki Opole 2010.
„Myślą przewodnią zrównoważonego rozwoju jest działanie w harmonii z otoczeniem i zapewnienie obecnym i przyszłym pokoleniom wysokiej jakości życia, która wynika także z harmonii wewnętrznej, a tej nie wyobrażam sobie bez muzyki. Cieszę się, że mogłam zaoferować słuchaczom muzykę najwyższej harmonii, czyli muzykę J.S. Bacha.” – mówi skrzypaczka Weronika Schreiber – Kadłubkiewicz, dyrektor artystyczny Festiwalu ZR/SD-M Opole 2010.
Relacja z koncertu ukazała się w Miejskiej Telewizji Opole, która objęła Festiwal patronatem medialnym.
Kategoria: Festiwal ZR/SD-M, Impresje słowne i reportaże, Koncerty | Komentarze wył. »
„Kultura to każde marzenie i każda praca zmierzająca do stworzenia człowieka (…)” Denis de Rougemont
Biznes, nie tylko ten z sektora kultury, swoim działaniem przyczynia się do rozwoju kultury.
Oto wybrane cytaty z Komunikatu dotyczącego Europejskiej agendy kultury w dobie globalizacji świata KOM(2007) 242:
„Kultura leży u podstaw rozwoju człowieka i cywilizacji. Kultura sprawia, że ludzie mają nadzieję i marzenia, ponieważ pobudza nasze zmysły i pozwala w nowy sposób patrzeć na rzeczywistość. Stymulując dialog i wyzwalając pasje, kultura zbliża ludzi, w taki sposób, że ich jednoczy, a nie dzieli. Kulturę, należy traktować, jako zbiór różnorodnych cech duchowych i materialnych, charakteryzujących społeczeństwo lub grupę społeczną. Kultura obejmuje literaturę i sztukę, ale także style życia, systemy wartości, tradycje i przekonania.(…)
(…)kultura stanowi niezbędny element w realizacji celów strategicznych UE, tj. dobrobytu, solidarności i bezpieczeństwa(…)
(…)istnieje ścisły związek między propagowaniem kultury i kreatywności a prawodawstwem UE(…)
(…)Komisja chciałaby ogłosić rok 2009 Europejskim Rokiem Kreatywności i Innowacji(…)
(…)Cele Europejskiej Agendy Kultury: …trzy wzajemnie powiązane(…)
– propagowanie różnorodności kulturowej i dialogu międzykulturowego;
-propagowanie kultury w celu pobudzania kreatywności w ramach strategii lizbońskiej na rzecz wzrostu gospodarczego i zatrudnienia;
– propagowanie kultury jako istotnego elementu w stosunkach międzynarodowych Unii.(…)
(…)”Inteligencja jest zaprogramowana na tworzenie różnic”. Francesco Alberoni
(…)Kreatywność jest podstawą innowacyjności społecznej i technologicznej, a więc istotnym czynnikiem pobudzającym wzrost, konkurencyjność i tworzenie miejsc pracy(…)
(…)”Kultura nie jest luksusem, jest koniecznością”. Gao Xingjian
(…)” koniec cytatów
Wypracowanie Deklaracja Kultury danej jednostki organizacyjnej w duchu zrównoważonego rozwoju jest rzeczą ważną.
Kategoria: CSR, Impresje słowne i reportaże | Komentarze wył. »
Czy tylko widmo kary może nas zmusić do zmian? Czy tylko to jest ważne, za co możemy zostać ukarani?…
W dzisiejszej rozmowie usłyszałam, że biznesmen potrzebuje konkretów, liczb, nie filozofii… Słyszałam to już, studiując fizykę teoretyczną, od studentów polskich politechnik…
Nie neguję potrzeby ujmowania rzeczywistości w liczby, ale nie mogę się zgodzić, że zmianę sposobu zarządzania należy wprowadzać dopiero pod groźbą kary…
Nie zharmonizowaliśmy w Polsce strategii zrównoważonego rozwoju ze strategią zrównoważonego rozwoju UE i, jak dotąd, nie grozi nam za to kara, ale czy dlatego nie trzeba tego zrobić?…
Tak zwana znowelizowana Strategia Goeteborska (SDS) napisana jest zwięźle i w sposób umożliwiający przełożenie jej na programy, plany. Zgodnie z zapisami tej strategii kraje członkowskie miały swoje strategie zrównoważonego rozwoju zharmonizować z zapisami SDS, co więcej kaskadowo w dół, aż do przedsiębiorstw, miała ta harmonizacja nastąpić…
Czujemy się członkiem UE, czy tylko chcemy skorzystać z funduszy unijnych?
Z rozmowy z biznesmenem wynika, że jak ktoś pogrozi Polsce karą, to być może urodzi się dokument zharmonizowany z dokumentem UE, być może władza lokalna zharmonizuje, lub napisze swoje strategie zrównoważonego rozwoju w formie spójnej z zapisami SDS i krajowej strategii, i to samo zrobi biznes…
Polski biznes zaczyna ogłaszać swoje strategie zrównoważonego rozwoju w Internecie…
Niektóre kraje ogłosiły w Internecie i innych mediach swoje wskaźniki zrównoważonego rozwoju i ich warości docelowe. Czy mamy takie uchwalone wskaźniki i wartości docelowe dla Polski? Czy jest to temat medialny? Czy zrównoważony rozwój zasługuje na powszechne media?…
Jest problem z wdrożeniem zielonych zamówień publicznych, moim zdaniem między innymi, a może głównie dlatego, że brak jest pozytywnej atmosfery politycznej dla sprawy zrównoważonego rozwoju. Często władza lokalna kojarzy sprawę zrównoważonego rozwoju jedynie z ochroną środowiska… A przecież zrównoważony rozwój opiera się na trzech filarach: gospodarka, społeczeństwo i środowisko.
Kroczenie drogą zrównoważonego rozwoju to także rozwój dobrowolnych działań, wykraczających często poza wymogi prawa, a więc nie widmo kary a świadomość potrzeby czasu, myślenie globalne, wzajemne oddziaływanie świadomych interesariuszy. Zmiana świadomości…
Kategoria: CSR, Impresje słowne i reportaże | Komentarze wył. »
Kiedy zaczynam rozmowę na temat zrównoważonego rozwoju z biznesmenami, bardzo często spotykam się z kpiącą, lub zirytowaną odpowiedzią typu: „…. czy ty w ogóle wiesz co to jest biznes?”
Myślę, że wiem po latach pracy jako menadżer i konsultant na tyle, żeby z jednej strony zrozumieć poirytowanie i kpinę w głosie rozmówców, i na tyle, by się nie zgodzić z tezą, że pojęcie „przedsiębiorstwo zrównoważonego rozwoju” nie ma racji bytu.
Wiem, że rozważania wdrażania pięknych teorii, prowadzi się lepiej w sytuacji braku zagrożeń finansowych, braku, widzianych w dniu rozmowy, zagrożeń przetrwania przedsiębiorstwa. Jednakże krótkowzroczność działań planistycznych również rodzi ryzyko…
Wiek XXI to wiek zrównoważonego rozwoju. Komisja Europejska opublikowała w lipcu 2008 roku plan działań na rzecz zrównoważonej konsumpcji i produkcji oraz zrównoważonej polityki przemysowej COM(2008) 397. Aktualnie w konsultacjach społecznych jest pierwsza wersja dokumentu „POGRAM DZIAŁAŃ NA RZECZ ZRÓWNOWAŻONEJ PRODUKCJI I KONSUMPCJI NA LATA 2008-2011”. Każdy może wnieść do niego poprawki do dnia 12 grudnia 2008.
Czytając ww. dokument Komisji Europejskiej i przygotowany projekt Planu naszego Ministerstwa Gospodarki, odnoszę wrażenie, że piękne idee znajdują się na etapie wdrożenia. W 1998 roku Ray. C. Anderson opublikował w Ameryce książkę pod tytułem „Mid-Course Correction. Toward a Sustainable Enterprise: The Interface Model”. Znajdujemy tam pięknie opisany model przedsiębiorstwa zrównoważonego rozwoju.
Dokumenty strategiczne UE i przygotowywane przez nasze Ministerstwo Gospodarki bardzo ten model przypominają…
Kategoria: CSR, Impresje słowne i reportaże | Komentarze wył. »
Człowiek oddycha zanieczyszczonym powietrzem – człowiek choruje.
Sprawdź co się robi w Twojej miejscowości, abyś mógł oddychać bez szkody dla siebie.
Kategoria: Impresje słowne i reportaże | Komentarze wył. »
1. Pani firma Wanda Pazdan to zupełnie oryginalny pomysł na biznes, przynajmniej w warunkach opolskich. Dlaczego Pani, jako uznany międzynarodowy ekspert z zakresu ochrony środowiska, a więc zapewne nie narzekający na finanse, w ogóle zdecydowała się na taki krok?
Zgadza się, projekty unijne, tak zwane międzynarodowe, dają wynagrodzenie kilkakrotnie przekraczające średnią płacę w Polsce. Całe życie jednak pracowałam nie tylko dla pieniędzy i dlatego, pomimo wielu interesujących ofert po projekcie w Bośni&Hercegowinie zdecydowanie odmówiłam udziału w wyjazdowych projektach. Jednym z powodów było udowodnienie sobie i innym, liczącym się w Europie ekspertom, że rzetelna realizacja idei, z którymi żyłam od lat, wymaga zmiany zasad zbierania danych przez EUROSTAT i oczywiście nasz GUS. Nie wiem czy doczekam się tych zmian… Dobre zarządzanie zrównoważonym rozwojem wprawdzie także wymaga zmian w procedurach statystyki europejskiej i krajowej, ale były dodatkowe powody natury prywatnej. Urodziła mi się druga wnuczka. Chcę mieć więcej czasu dla dzieci. Od wielu lat interesuję się zagadnieniami zrównoważonego rozwoju, a zainteresowanie muzyką wyniosłam z domu rodzinnego.
2. Zrównoważony rozwój – o tym dużo się mówi, bo to mieści się w obowiązującym podejściu do tematu, ale niewiele robi. Dlaczego dla Pani to taka ważna idea?
Ma Pani na myśli obowiązkowe podejście do tematu unijnych funduszy. Dobrze to Pani ujęła… Uważam, że idea zrównoważonego rozwoju jest piękna i realizacja zasad zrównoważonego rozwoju może prowadzić do rozkwitu gospodarczego , społecznego i to wszystko z poszanowaniem natury i innych elementów środowiska. Wspomaganie wdrażania zrównoważonego rozwoju przyjęłam jako misję mojej firmy. Mam świadomość ogromnych naukowych dokonań w Polsce w tematyce zrównoważony rozwój i braku przełożenia tych dokonań na wdrożenia. Byłam członkiem Komitetu „Człowiek i Środowisko” przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk.
Samo pojęcie może straszy i nie najlepiej brzmi tłumaczenie na język polski pojęcia sustainable development, ale takie jest oficjalne tłumaczenie tego określenia. Dzisiaj bardziej przemawia do ogółu, że ochrona środowiska jest ważna, że na ochronie środowiska można zarobić, że inwestycje teraz poniesione na ochronę środowiska, w odpowiednio długiej skali czasu dadzą zadawalające zyski. A przecież to samo można powiedzieć o inwestycjach w kapitał ludzki. Mamy dzisiaj możliwość realizacji projektów w tym zakresie, ale realizacja strategii zrównoważonego rozwoju to coś więcej. To najpierw wypracowanie wspólnej wizji np. regionu z uwzględnieniem zapisów strategii nadrzędnych. W unijnej Nowej Strategii Zrównoważonego Rozwoju, opublikowanej w 2006 roku czytamy: „Zrównoważony rozwój oznacza, że potrzeby obecnych pokoleń nie będą ograniczały realizacji potrzeb przyszłych pokoleń. Jest to nadrzędny cel ustanowiony w Traktacie Unii Europejskiej, zarządzający unijnymi politykami i działaniami. Chodzi o ochronę Ziemi, jej zdolności do podtrzymywania różnorodnego życia. Bazuje na zasadach demokracji, równości płci, solidarności, respektowania zasad prawa i praw podstawowych, takich jak wolność i równe możliwości dla wszystkich. Ma na celu ciągłą poprawę jakości życia i dobrobytu na Ziemi obecnych i przyszłych pokoleń. Ponadto przyczynia się do rozwoju gospodarczego z pełnym zatrudnieniem, wysokim poziomem edukacji, ochrony zdrowia, społecznej i terytorialnej spójności i ochrony środowiska w pełnym pokoju i bezpiecznym świecie, respektując różnorodność kulturową.” Tak więc to między innymi wdrożenie zielonych zamówień, to budowanie postaw konsumentów, którzy swoim postępowaniem wymuszają zmiany w produkcji, usługach i towarach przeznaczonych do konsumpcji, to może nawet modyfikacja systemu podatkowego, który daje w efekcie preferencje dla produkcji i usług zgodnych ze strategią zrównoważonego rozwoju, to modyfikacja systemu nauczania, to brak bezrobocia, dynamiczny rozwój gospodarki, wysoki poziom edukacji, powszechna dbałość o zdrowie i powszechna prewencja zdrowia i patologii społecznych, spójność terytorialna i społeczna, to bezpieczny świat pełen pokoju, to większe uczestnictwo w życiu społecznym, budowanie silnych małych grup społecznych z poszanowaniem różnic kulturowych, budowanie i wdrażanie wzorców promujących rozwój jednostki nie mierzony tylko ilością posiadanych dóbr materialnych, itd. Olbrzymia w tym rola mediów i reklamy oraz różnego typu organizacji.
W Polsce w praktyce dokument Strategia Rozwoju Kraju jest traktowany jako najważniejszy, główny dokument dotyczący rozwoju. Ten dokument jest niezbędny i bardzo ważny, gdyż jest jedną z istotnych podstaw do uzyskania funduszy unijnych w aktualnym okresie programowania. Ale trwają już przygotowania do następnego okresu programowania funduszy… Moim zdaniem strategia zrównoważonego rozwoju w obecnym czasie i przy aktualnych zapisach naszej Konstytucji, powinna być głównym dokumentem planistycznym. Nowa Strategia Zrównoważonego Rozwoju UE stanowi ramy, w których Nowa Strategia Lizbońska stanowi jedynie motor rozwoju gospodarki i zapobiegania bezrobociu.
3. Jak emocje, o czym Pani pisze w opisie swojej firmy, powiązać z wdrażaniem zrównoważonego rozwoju?
Wdrażanie zrównoważonego rozwoju to stworzenie, dla określonego interwału czasowego, wspólnej wizji przyszłości, zbudowanie strategii zrównoważonego rozwoju, jej realizacja, monitorowanie i modyfikacja. Na wszystkich etapach wdrażania zrównoważonego rozwoju sposób myślenia i postępowania każdej jednostki, jej emocje i motywacja to bardzo ważne elementy. Możemy mówić o życiu człowieka, że składa się ze sfery fizycznej, umysłowej i emocjonalnej, przy czym sfera emocjonalna pośredniczy pomiędzy sferą fizyczną i umysłową, niezależnie od tego, która daje pierwszy impuls. Człowiek, jako organizm działa i rozwija się w określonym środowisku. Istnieje ścisły związek między nim i otaczającym go światem. Emocje, to ustosunkowanie się człowieka do otaczających go bodźców, informacji. Zbudowana wysiłkiem społecznym strategia zrównoważonego rozwoju zawiera w sobie mierzalne cele i zadania. Ich realizacja w dużej mierze zależy od motywacji każdego mieszkańca danego terenu, gdyż w realizacji zrównoważonego rozwoju bardzo ważną sprawą są wzajemne oddziaływania ludzi, podmiotów gospodarczych, społecznych i administracyjnych.
Emocje wtórne są to emocje, które zostały wypracowane na bazie dyspozycji osobowych w połączeniu z pewnymi doświadczeniami zdobywanymi przez całe życie. Dlatego Komitet Regionów wzywa do edukacji na rzecz zrównoważonego rozwoju począwszy od żłobków… Kultura wyznacza trendy myślowe i w efekcie doznania jednostki skutkują tak zwaną emocją wtórną, w odróżnieniu od emocji pierwotnej, w której działa głównie automatyzm. Od tego jak władza samorządowa zbuduje strategię zrównoważonego rozwoju, jak ją będzie promować, jak działania kultury i oświaty się w to włączą, zależeć będą emocje z nią związane i motywacje poszczególnych jednostek organizacyjnych i mieszkańców danego terenu.
Kategoria: Impresje słowne i reportaże | Komentarze wył. »
Zbliża się data wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla dla Al Gora i dla utworzonego 19 lat temu Międzyrządowego Panelu ds. Zmiany Klimatu (IPCC). Komitet Noblowski przyznanie Nagrody uzasadnił w następujący sposób: „za wysiłki na rzecz budowy i upowszechniania wiedzy na temat zmian klimatu wynikających z działań człowieka i za stworzenie podstaw dla środków, które są niezbędne do walki z takimi zmianami”.
Fakt ten budzi u mnie pewne refleksje i wspomnienia.
Szesnaście lat temu, po raz pierwszy w swojej pracy, korzystałam z wytycznych IPCC. Używałam wtedy materiałów roboczych do pierwszej wersji IPCC Guidelines for National Greenhouse Gas Inventories. W latach 1993 i 1994, w ramach umowy pomiędzy firmą ATMOTERM S.C. i Komisją Europejską DGXI prowadziłam krajową inwentaryzację emisji CORINAIR’90. Było to wdrażanie nowej metodyki inwentaryzacji emisji w Polsce, duże dla mnie i dla mojej firmy wyzwanie i ogromna satysfakcja z wykonanej pracy.
Była to pozarządowa inwentaryzacja emisji i dotyczyła 8 grup gazów. Emisję dwutlenku węgla, metanu i podtlenku azotu należało inwentaryzować zgodnie z metodyką IPCC, pozostałe gazy zgodnie z metodyką UNECE-CORINAIR. Inwentaryzacja ta dała pierwszą porównywalną z innymi krajami inwentaryzacją emisji do powietrza. W projekcie uczestniczyło 29 krajów Europy. W ocenie Komisji Europejskiej Poland CORINAIR’90 była jedną z najlepiej wykonanych inwentaryzacji w Europie. W Opolu, w firmie ATMOTERM S.C. zorganizowałam Seminarium z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Środowiska, GIOŚ, państwowych instytutów naukowych i jednostek badawczych zajmujących się w kraju, na zlecenie Ministerstwa Środowiska, zagadnieniami emisji do powietrza . Podczas Seminarium obroniłam wyniki wykonanej inwentaryzacji emisji. Raport, po takim zatwierdzeniu, przesłałam do Komisji Europejskiej i na zlecenie Ministerstwa Środowiska moja firma wydała go w postaci książkowej. Tabela z wynikami inwentaryzacji była publikowana przez kilka lat przez GUS. Ministerstwo wykorzystało wyniki tej pracy do Raportu Rządowego na Pierwszą Konferencję Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu (COP1). Raport CORINAIR’90 uzyskał nagrodę „Najlepszy Produkt Opolszczyzny w 1994 roku.
Uczestniczyłam w UN Task Force On Emissions Inventories and Projections (TFEIP UNECE). W latach 1994-1996, w ramach firmy ATMOTERM uczestniczyłam projekcie Phare Zaprojektowanie Systemu Zbywalnych Uprawnień do Emisji i Wdrożenie Pilotowego Projektu w Polsce. Implementacje niektórych sugerowanych przeze mnie w projekcie rozwiązań widzę w istniejącym aktualnie europejskim handlu emisjami CO2. W latach 1998-2000 w ramach firmy ATMOTERM sp. z o.o. prowadziłam międzynarodowy projekt Phare Topic Link on Air Emission (PTL-AE). Głównym celem projektu była analiza sytuacji i pomoc techniczna w 13 krajach Europy Środkowej ubiegających się o akcesje do UE, opracowywanie danych z tych krajów w formacie wymaganym przez Raporty Europejskiej Agencji Środowiska (EEA). Prace dotyczyły, między innymi, gazów cieplarnianych i metodyki IPCC. Była to współpraca z EEA, ETC/AE i jej siecią EIONET, . W 2000 roku, jako lider Phare Topic Link on Air Emission, wzięłam udział w spotkaniu expertów IPCC w India Habitat Centre w New Dehli, na którym wygłosiłam referat „ Achievements in the field of emission factors”. Jednym z głównych celów referatu było przekazanie informacji o tym, że zakłady produkujące ten sam towar nie mają jednakowej emisji na jednostkę produkcji. Było to wtedy novum dla wielu ekspertów, i to nie tylko dla ekspertów z Trzeciego Świata. W latach 2004 – 2006 pracowałam w unijnym projekcie w Bośni&Hercegowinie „Support to Air Monitoring” również w tematyce inwentaryzacja emisji, między innymi w metodyce IPCC. Wykazałam, że aktualna praktyka danych statystycznych w EUROSTAT i co za tym idzie w GUS, powinna ulec zmianie, jezeli chcemy mieć dobrej jakosci szacunki emisji na poziomie kraju. Zasady zbierania danych statystycznych nie nadążają za zmianami w gospodarce. Rozwój MSP nie pociągnął za sobą równoległych zmian w systemie statystyki.
Ograniczenie emisji CO2 jest jednym z głównych, wspólnych działań w UE i może być również stymulatorem nowych technologii i zachowań.
Następna konferencja państw, sygnatariuszy Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu UNFCCC (COP), odbędzie się w grudniu, w tym roku na Bali.
Laureat tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla organizował w 2007 roku koncerty Live Earth, cykl imprez muzycznych, mających na celu zainteresowanie ludzi zjawiskiem globalnego ocieplenia i rosnącą emisją CO2 do atmosfery. Globalne ocieplenie przyniesie jeszcze większe upały i susze (m.in. południowej Europie czy północnej Afryce), a powodzie w innych (np. w Europie Północnej czy Azji Południowo-Wschodniej), topnienie lodowców i podniesienie się poziomu oceanów, silniejsze i częstsze wichury, burze czy trąby powietrzne. Panel IPCC stwierdził prawie jednoznacznie (z prawdopodobieństwem ponad 90 proc.), że człowiek, rozwijając przemysł, powoduje podgrzewanie Ziemi.
Pojawiają się w prasie artykuły informujące o wysokich rachunkach, jakie Al Gore płaci za prąd elektryczny i że w związku z tym Noblista powinien najpierw zmienić swoje zachowanie… W artykułach tych jednakże brak informacji uprawniających do takich wniosków. Brak danych o zużyciu prądu na jednostkę powierzchni mieszkania, biura, człowieka. Bardzo ważne, nie tylko na szczeblach negocjacji pomiędzy krajami, jest podawanie porównywalnych informacji!
Od 2007 roku, oprócz konsultingu, prowadzę impresariat i organizuję koncerty. Mam w planie cykl imprez słowno-muzycznych propagujących zrównoważony rozwój.
Kategoria: CO2 / Zmiana klimatu, Impresje słowne i reportaże | Komentarze wył. »
„Skrzypce i ja” Yehudi Menuhin
Polski wydawca dzieła „Skrzypce i ja” Yehudi Menuhina” ARKADY pisze „…W naszym hałaśliwym, chaotycznym świecie skrzypce przemawiają tak czystym tonem, że ich muzyka jednoczy ludzi ponad różnymi epokami, kulturami i językami…”
Yehudi Menuhin „…Zewsząd otacza nas coraz większy hałas, tym bardziej nieznośny, że pozbawiony wszelkich znaczeń. Choć przestał być sygnałem zachował agresywne brzmienie… Żyjemy w świecie, w którym prymat należy do wzroku: słuch znajduje się na drugim miejscu. Najważniejszy jest obraz. …Niektórzy ludzie potrafią jeszcze słyszeć rzeczywistość i mówią o wibracjach przekazywanych przez dane miejsce albo czyjś głos. Jednak na ogół oceniamy świat na podstawie wyglądu… Poddając się dominacji oka, a za jego pośrednictwem także zmysłu dotyku, jesteśmy zdani wciąż na kontakty z pośrednikami. Świat zmienia się w jedno wielkie ogłoszenie reklamowe, ponieważ oko zamyka nas w królestwie zewnętrznego wyglądu rzeczy, a zatem całkiem możliwe – pozorów. Oko nami włada, ale może nas także zwodzić. Tymczasem muzyka nie może zwodzić, ponieważ należy do sfery tego co rzeczywiste i dociera do nas w bezpośrednim kontakcie. Dobiega do nas z głębi bytu, nie z zewnętrznego przejawu. …muzyka może ingerować w istotę bytu i przekształcać go. … miałem okazję osobiście obserwować niemal cudowne rezultaty działania muzyki, a to dzięki projektowi MUS-E (Music, Source of Equilibrium and Tolerance – muzyka źródło równowagi i tolerancji)… Celem projektu jest wprowadzenie piosenek i tańca do programów szkół dla dzieci z „trudnych środowisk”… kontakt z muzyką pozwala im odzyskiwać równowagę emocjonalną, nawet jeśli dzieje się to tylko przez kilka godzin tygodniowo. Zajęcia przynoszą zdumiewające rezultaty – widać, jak pod wpływem muzyki rozkwita osobowość dzieci, rozwija się wrażliwość, umiejętność znajdowania miejsca w grupie, zdolność improwizacji i tworzenia, wreszcie pamięć. Poprawiają się wyniki w nauce. Zupełnie, jakby pod wpływem dźwiękowych wibracji dzieci ulegały metamorfozie – z klasy szkolnej znikają nieufność, przesądy, lęki i przemoc… W dzisiejszym świecie muzyka i taniec stanowią prawdziwe antidotum na przemoc. …Stabilizujące oddziaływanie muzyki i ruchu ciała oraz spokój i skupienie, jakie przynoszą, są obiektywnym, namacalnym faktem. Nie ma lepszego sposobu zagwarantowania zdrowia psychicznego naszego społeczeństwa i osiągnięcia większej harmonii między ludźmi…”
Oczywiście nie mówi się tu o źle akustycznie wzmocnionych koncertach czy salach kinowych………
Warto zacytować artykuł napisany kilka lat temu:
Yehudi Menuhin, Kultura a pokój.
Materiał ze strony www.eurodialog.org.pl
„Jesteśmy świadkami wzrastającej przemocy, upadku poszanowania tak dla religii, patriotyzmu, jak i umów, zanika szacunek dla kobiet, dzieci i rodziny. Mamy do czynienia z brutalizacją postaw względem przyrody i względem życia oraz utratą czułości i współczucia dla biednych, wykorzystywanych i cierpiących.
Towarzyszy temu wzrost bezwzględności wśród ludzi, wojny domowe i agresja, nawet w handlu, nauczaniu, na ulicy, następuje ogólny zwrot do uproszczeń i widzenia świata w kolorach czarno-białych, wszelką myśl przenika fundamentalizm.
Po przeciwnej stronie tego ponurego obrazu zauważamy inne zjawiska, budzące nadzieję u zarania XXI wieku. Jednym z nich jest odarcie, dzięki naszej wiedzy i wzajemnemu zrozumieniu, człowieka z jego samouwielbienia, przesądów, fałszywych złudzeń, hipokryzji i obnażenie – dosłownie i w przenośni – jego ciała i duszy. Czy dobro i nadzieja zwyciężą zło? Tak, zdaje się, brzmi dzisiaj pytanie, a trudność odpowiedzi polega na ścisłym powiązaniu i przeplataniu się dobra ze złem. Z coraz większą szybkością poruszamy się dosłownie w kierunku martwego końca; poziom dobrobytu gospodarczego rozumie się jako nieprzerwany wzrost, wymagający grabienia zasobów naturalnych, zanieczyszczania wszystkiego, czym oddychamy i co jemy. Grożą nam rewolucje społeczne, jako że powiększa się dystans i rosną napięcia pomiędzy bogatymi i biednymi. Upadek demokracji na rzecz systemu totalitarnego wisi w powietrzu. Jednocześnie poszukujemy trwałych modeli, przez które ludzkie talenty i dobra przyrody mogą być przystosowane do cywilizowanych struktur bez zagrażania naszemu potomstwu i bez skazywania następnych pokoleń na coraz większą nędzę.
Rozwój nowych i twórczych wartości (introspektywnych, obiektywnych i odkrywczych) w żaden sposób nie może być interpretowany jako zaprzeczenie tego, co święte, lecz jak zdzieranie masek, ubiorów i ornatów, których często nadużywaliśmy jako symboli rzeczywistości sakralnej, oderwanej od naszego codziennego życia, często po to, by okryć nasze własne grzechy i zbrodnie. Żeby stawić opór tym zagrożeniom, w pewnych obszarach życia należy przywrócić szacunek dla wartości, które tak zwani ludzie prymitywni zrozumieli jako rzecz istotną, by ludzkość mogła przetrwać. Dzisiaj nie tylko nasze dzieci i nasze drzewa, ale wszystkie dzieci i wszystkie drzewa należy traktować z czcią.
Z pewnością jedną z przyczyn śmierci zorganizowanego, „racjonalnego” komunizmu była jego negacja świętości. To wielkie pojęcie wspólnoty dzielenia się, praktykowane przez Jezusa i Eseńczyków, znalazło swój wyraz w najbardziej oddanym uczuciu religijnym. I właśnie owa nieobecność świętości na naszym kapitalistycznym wolnym rynku (niezależnie od tego, co sprzedajemy i kupujemy: innych ludzi, leki, broń, węgiel, ropę, drzewo lub tubylców) jest przyczyną obecnego upadku cywilizacji, która zalicza demokrację oraz wolność myślenia i wyrażania do swoich świętych cnót. Żeby bowiem dominować, wpływać czy panować nad coraz bardziej zróżnicowanymi kulturami ludzkimi znajdującymi się w różnych częściach świata, trzeba posiadać nie tylko lepsze środki – broń do działania natychmiastowego czy opóźnionego, śmiercionośne uzbrojenie oraz ekonomiczne środki nacisku – lecz także bardzo uniwersalną doktrynę, czy – mówiąc inaczej – coraz większą kromkę prawdy?
Misjonarze przybywali do pogan z nowym kodeksem moralnym, głosili obietnicę zbawienia i ostrzegali przed wiecznym potępieniem, głosili naukę o równości, sprawiedliwości i dobrotliwym Ojcu, który roztacza nad ludźmi opiekę. Taką postawą misjonarze bardziej zjednywali sobie ludzi niż przedstawiciele jakichkolwiek religii plemiennych. Religie te bowiem dostosowane były do potrzeb lokalnych i brakowało im idei powszechnej równości, sprawiedliwości, odpuszczenia grzechów oraz nauki o boskiej opiece, jaką tylko „jeden prawdziwy Bóg” mógł zapewnić. Wiara żydowska, Kościół katolicki i protestantyzm to nadal religie dominujące. Powstało jednak wiele kościołów, niektóre z nich w rażący sposób wykorzystują ludzi i są zwolnione od podatków, inne znowu niezwykle szlachetne – jak Kościół Adwentystów Dnia Siódmego, bahaizm, Kwakrzy, czy jak inny wielki potomek wiary żydowskiej – mahometanizm. Wszelako religie te rzadko uczestniczyły w postępie demokracji i procesie ciężko zdobywanych wolności.
Dzisiaj nie ma już takiej religii, która by kwestionowała podstawową zasadę monoteizmu. Nie tylko „Stwórca” jest jeden, wszystko inne też odnosi się do „Jednego,” począwszy od światła do materii. Światło jest uwolnioną materią, materia uwięzionym światłem: dopiero teraz zaczyna się ukazywać prawda tej relacji, równania pomiędzy tym, co organiczne, a tym, co nieorganiczne, pomiędzy chemią ożywioną i nieożywioną. A wszystko to ma udowodnić, iż wszechświat nie obraca się wokół człowieka, Bóg nie jest antropomorficzny, zaś żyjąca i rozwijająca się inteligencja jest bytem najwyższym. Bez wątpienia należymy wszyscy do tego jednego trwającego stwarzania, którego jesteśmy tak samo siłą poruszającą, jak i biernym elementem. Wierzę, że to credo podnosi wagę ludzkiej inteligencji do najwyższego poziomu, umieszczając nas jako istoty ludzkie tam, gdzie pokornie służymy kosmicznej inteligencji większej niż nasza. To credo prowadzi nas do źródła objawienia. Pewna jest jedna rzecz, otóż możemy być zarówno dumni jak i pokorni: dumni bo należymy do żyjącego przeznaczenia, i pokorni w naszej czci dla większej inteligencji powierzonej naszej świadomości.
Niemniej jednak tradycyjny monoteizm z jego koncepcją jedności jest nadal czymś jedynie nieco większym od półprawdy, dopóki wyklucza dwie zasady:
a) Z jedności musi wynikać, że Bóg nie jest poza swoim stworzeniem; raczej zamieszkuje i stanowi część każdego atomu i każdej komórki. Nieuchronnie ogarnia nas nieskończoność, wieczność i nieustanne stwarzanie. Człowiek z definicji jest zwierzęciem religijnym, które ma wolny wybór i jest odpowiedzialne.
b) Zasadę nieograniczonej różnorodności należy traktować jako zasadę równie świętą jak zasada jedności, i w tym względzie zarówno poganinowi jak i animiście należy się przysługujący im udział w tym, co święte. Osobiście skłaniam się do przekonania podzielanego przez wiele religii animistycznych oraz przez naszych druidów. Otóż Bóg naprawdę zamieszkuje drzewa. Kościół katolicki, jak sądzę, posiada największą siłę częściowo dlatego, iż milcząco przyjął pogaństwo i nigdy całkowicie z nim nie zerwał, przeciwnie niż mohametanizm.
Warto zauważyć, że najstarsza religia, z której wywodzą się zachodnie wierzenia – religia żydowska, religia najmniej przesądna – sama odegrała bardzo znikomą rolę w nawracaniu. Żydzi nie tylko przez tysiące lat nie posiadali żadnej doczesnej władzy: państwa, armii czy floty, byli ludem Księgi i nie bardziej niż Kwakrzy posiadali imperium tego świata. Budowanie imperium oraz pragnienie panowania nad innymi zastępowały im: świątynia, szkoła, dom oraz rodzina. Byli ludźmi piśmiennymi, filozofującymi, komunikującymi się oraz precyzującymi słowa abstrakcyjne i liczby. Byli także szafarzami Dziesięciorga Przykazań i nigdy nie zawiedli jako rózga na prześladowania – religijne, rasowe a obecnie narodowe. Trudno powiedzieć, żeby to był atrakcyjny przykład do nawrócenia!
Obawiam się, że ich (nasz) Pan zachowuje jeszcze jedną karę dla tego najstarszego z prześladowanych wielkich ludów, w Jego niedbałej i obojętnej akceptacji konsekwencji wolnego wyboru. O ile wiem, Ziemia Święta nigdy nie była samorządna od czasów biblijnych, kiedy to ludy semickie ją zdobyły. Jeśli dzisiaj jest znowu samorządna, winna stać się, jak powiedział mi król Hussein, Federacją Semicką.
Dzisiaj tematem mojej rozprawy jest relacja pomiędzy Kulturą a Pokojem. Dotknęliśmy religijnych aspektów kultur, ale nie rozważaliśmy, jakie są cele Pokoju. Przynależność do danej kultury oraz jej akceptacja to rzecz istotna dla bezpieczeństwa i ciągłości – by można uprawiać ziemię, nauczać dzieci, uprawiać wiedzę, stworzyć widzialne, słyszalne i trwałe potwierdzenie wszelkiej kultury. Świętość Kościoła, sprawa często większej wagi od króla i kraju, tłumaczy budowanie katedr, kaplic, muzykę, sztuki formalne, szkoły, imponujące formalne struktury zachowania domagające się powszechnej czci oraz szacunku ze strony wcześniejszych, węższych i pierwotnych kultur ludowych. Tym sposobem wszelka kultura jest mieszaniną tego, co święte, i tego, co czasowe, co można z grubsza określić jako wyższe i niższe, mieszaniną tego, co możemy nazwać wiecznym i trwałym. Domagamy się pewnego stopnia trwałości, by zapewnić bezpieczeństwo następnym pokoleniom, by one mogły uprawiać badania kulturowe, naukę, sztukę i handel. Wszelako my nie możemy korzystać z tych owoców cywilizacji bez odniesienia do tego, co wieczne, i co – jak sądzę – zaczynamy teraz uznawać.
Niektóre kultury bywają drapieżne, żerujące na środkach zgromadzonych przez kultury bardziej stabilne, a często niszczące je. Inne kultury, jak Sparta, były czysto wojskowe. Niektóre stanowiły mieszaninę niedoszłych władców świata i wielkich kultur – Niemcy, Japończycy i na swój sposób Związek Sowiecki – łączące wojskowość z dobrą nowiną. Niemcy usiłowały sformułować tę nowinę poprzez Goebbelsa, ale była to jednak nowina żałośnie naga i skazana na porażkę, bo ograniczała się do głoszenia wyższości rasy aryjskiej! Niektóre kultury były czysto pokojowe, inne z kolei – jak Polinezyjczycy, Eskimosi, Czerwoni Indianie w ogóle nie bronili się przed naszym Bogiem i naszym karabinem.
Era zachodnich imperiów wiązała się ze wspólnymi wysiłkami na rzecz wielkich dystrybucji związanych z podobnymi kolorami na mapie świata, wysiłków podejmowanych zarówno przez wojownika, jak i kapłana. Można utrzymywać, iż Anglia mocniej zasadziła element demokracji parlamentarnej i handlu niż inne imperia. Bezpieczna i umiłowana ojczyzna z większym sukcesem bawiła się w imperium niż inne kraje, ponieważ kształtowała ludzi każdego stanu i klasy, którzy z różnych względów skłonni byli ryzykować swoje życie i swój los w grze; zwycięstwo przyszło z łatwością, bo zachowanie sportowe i handel były bardzo ważne.
Dzisiaj mamy państwa i kultury wszelkich rozmiarów i rodzajów, począwszy od nowszych kultur globalnych nauki, technologii, handlu i komunikacji do wspólnot narodów, europejskich, brytyjskiej, do wspólnot narodowych, regionalnych, nomadycznych, imigracyjnych, miejskich: spotykamy się z elementami lokalnymi jak też i międzynarodowymi tych kultur w sytuacjach konwencjonalnych jak i konfrontacyjnych.
Fale przemocy podnoszą się w naszym życiu i uzurpują sobie prawo do naszego czasu, pokoju umysłu, naszego bezpieczeństwa i samej naszej świadomości. Żyjemy w ewidentnie nieuporządkowanym świecie, w którym pojawiają się nowe formy, nowe wzory porządku, niektóre bardziej oświecone niż inne. Formy brutalnego fundamentalizmu, choć już przestarzałe, desperacko walczą o swoją pozycję; z drugiej strony mamy różne małe społeczności młodych, jak pierwotne wspólnoty ludzi kwiatów z San Francisco, czy też ich przeciwieństwo – miejskie gangi młodzieżowe. Te najbardziej zaawansowane, intelektualnie czujne i otwarte międzynarodowe organizacje młodzieży świata, podzielające te same osobiste i globalne niepokoje, zaangażowane są przede wszystkim w budowanie świata lepszego społecznie, ekologicznie i duchowo. Taka młodzież świata przygotowana jest do walki o globalne wartości ludzkie, ale – jak sądzę – z powodu narodowej dumy nie będzie się już angażowała. Jest to jeden z powodów, dla którego współczesne profesjonalne armie są faktycznie w pewnym sensie armiami najemnymi, zaś Rosjanie, Chińczycy są w istocie armiami ludowymi; taką armią są nadal Szwedzi. Armie te trzeba w końcu zastąpić narzuconą wspólnotą społeczno-wojskową czy policją światową, posługującą się najwyższymi standardami służby państwowej i zaangażowaną w ochronę słabszych: kobiet, dzieci, biednych, głodnych, kalek, chorych, słabych i bezdomnych, czy nawet, zależnie od sytuacji, „łamiących prawo”.
To, co brutalne, przenika obszary wypracowanego i subtelnego wyrażania się. Nasze zmysły wystawione są na śmiercionośne ataki. Wystarczy zacytować kwestię z Hamleta „of sound and fury signifying nothing”. Nic bardziej nie odkrywa odwiecznej prawdy niż te słowa Szekspira.
W telewizji – ludobójstwo, zabijanie i tortury. Nasze środki przekazu to nieustający strumień poniżających wrażeń, reportaży i plotek przeciwstawiony tej nieistniejącej ziemi przyciągających reklam, gdzie uczymy się czystości nabytego szczęścia. Słyszymy warkot młota pneumatycznego albo głośną muzykę, ogłuszające decybele dyskotek. Takie znieważanie naszych zmysłów słuchu, powonienia i smaku brutalizuje nas i stanowi symbol konfrontacji pomiędzy istotami ludzkimi oraz ich różnymi potrzebami. Podziały te coraz bardziej tracą na znaczeniu w świecie, który w coraz większym stopniu polega na sobie i w którym każdy z nas zależy od tak wielu ludzi. Ponadto jest to świat, w którym od razu reagujemy na wydarzenia na całym globie.
Wszelako musimy wszystkim i każdemu z osobna zapewnić pokój. Będę teraz mówił o warunkach takiego pokoju. Otóż musi w nim znaleźć się miejsce dla pełnego ujawnienia się naszych talentów, darów dzięki którym wyrażamy siebie, gdyż w przeciwnym razie ropieją, fermentują, gniją i ulegają zniszczeniu. Społeczeństwa, o jakich myślimy, muszą być powiązane poczuciem przynależności na podobieństwo rozszerzających się koncentrycznie sfer wzajemnej zależności i wzajemnych interesów. Społeczeństwa takie winny cechować się zarówno przebojowością jak też subtelnością, powinny umożliwiać człowiekowi, religijnemu zwierzęciu, pełne wyrażanie swoich uczuć, swojej wiary w wieczność oraz tajemnicę życia w jego jedności i różnorodności. Musi on żyć w sposób twórczy, aczkolwiek z głębokim szacunkiem dla przyrody, sposobów życia i wolności jego współmieszkańców.
Formacja tego człowieka musi rozpocząć się już od najmłodszych lat od uszlachetnienia zmysłów, przede wszystkim zmysłu słuchu: głos, muzyka, pamięć, otaczająca przestrzeń. Wszelako jeszcze wcześniej, w porządku chronologicznym, należy rozpocząć od zmysłu bezpośredniego dotyku: skóry i języka, ciepła i opieki, pieszczoty i – rzecz jasna – co nieuchronne, tego, co nieprzyjemne, bolesne i niszczące. Mowa i język to tylko rozszerzenia zmysłu dotyku, kiedy to wibracje pochodzące z zewnątrz wzbudzają wibracje w naszych bębenkach, czyli w nas samych. Słuch, inaczej niż wzrok, który jest kierunkowy i konfrontacyjny (podmiot – przedmiot), jest globalny i wszechobejmujący. Nasze oczy winny spoczywać na zieleni przyrody, na niebie, gwiazdach i księżycu, morzach wzburzonych i spokojnych, na źródłach dźwięków, które wywołują ludzką reakcję ochrony, pociechy, rozmyślania, lecz także przerażają w małych uodparniających dawkach, kiedy uczymy się samoobrony, unikania, interweniowania lub ignorowania. Pisanie i czytanie to umiejętności wizualne, które tak naprawdę nie mogą rozkwitać, dopóki w pełni nie rozwinie się słuchanie, myślenie i mowa. Zmysły wyobraźni i obserwacji rozwijają się przez śpiew, rysowanie, malowanie, recytowanie, pisanie poezji i komponowanie muzyki, naśladowanie, działanie; kontrolowanie naszego ciała i jego zdrowia poprzez wiedzę, jaką posiadamy o wyżywieniu i szkoleniu w różnych dyscyplinach – yoga, Taichi, sztuki walki, do tego dochodzi ruch i taniec, podobnie jak śpiew, należy rozwijać od najwcześniejszych lat. To wszystko stanowi świat dziecka i podstawową formację, jaka winna poprzedzać abstrakcyjny świat czytania, pisania i liczenia. Uprawianie myśli i mowy to rzecz dużo ważniejsza niż czytanie i pisanie, bowiem jest to czynność podstawowa. Marzenie, rozmawianie, czy nawet filozofowanie, winny wyprzedzać dociekania abstrakcyjne.
To, co słyszane, jest ważniejsze od tego, co pisane, chociaż może być mniej zaawansowane, jeśli chodzi o udokumentowaną wiedzę i mądrość. To, co słuchowe, przedstawia jednak naszą nagromadzoną mądrość i stanowi nasze oddzielne kultury. W cywilizacjach, w których żyjemy, dążymy do odrzucenia sfery słuchowej. Jednakże wraz z niewiarygodnym postępem banków pamięci, komputerów zdolnych w pewnym sensie do myślenia, wewnętrzny świat mężczyzny, kobiety i dziecka, wewnętrzne życie oraz integralność muszą być chronione i wspierane. I to chcę osiągnąć poprzez projekt szkolny MUSE oraz projekt dla reprezentacji kultur, odmienny od politycznych reprezentacji narodów. Żeby projekt ten mógł funkcjonować, trzeba by zarówno Wspólnot Europejska oraz kultury uznały właściwy sobie zakres odpowiedzialności. Wspólnota, według słów prezydenta Higginsa, jest „Strażnikiem Kultur” zaś kultury wspierają Wspólnotę i jej funkcje. Moja bardzo skromna fundacja w Brukseli – Międzynarodowa Fundacja Yehudi Menuhina – angażuje się w te zadania, by pomóc w prowadzeniu naszej Wspólnoty Europejskiej w kierunku zrównoważonej harmonii, w której autonomiczne kultury byłyby reprezentowane i chronione przez Europejską Wspólnotę, same zaś wspierałyby tę Wspólnotę. „Porte-parol” musieliby być ludzie posiadający cztery umiejętności:
a) zaufanie własnej grupy,
b) niekwestionowany autorytet oraz wiedzę omawianego przedmiotu,
c) umiejętność rozmawiania z „wrogiem”,
d) no i, rzecz jasna, nie może to być terrorysta.
Kiedy już misja czy zadanie zostanie pomyślnie wykonane, osoba ta byłaby wybierana na stanowisko na okres 5 lat w Zgromadzeniu Kultur spotykającym się dwa razy w roku. Pragniemy ożywić i rozbudzić autentyczne sumienie europejskie ukształtowane na obraz tego, co zintegrowane bogactwo Europy już przyniosło światu – w muzyce, języku, literaturze, nauce, parlamentach, demokracji, w otwartości oraz koncepcjach społecznych, wyższych niż te znajdujące się w innych częściach globu.
Najbardziej inspirującym przykładem ludzkiej myśli było na przykład ustanowienie UNESCO. Organizacja ta powstała w Londynie z inicjatywy wspaniałej grupy ludzi posiadających wielkie wizje; jej pierwszym prezydentem był Julian Huxley, wielki biolog. Organizacja ta miała być całkowicie apolityczna i stanowić odpowiedniki Narodów Zjednoczonych. Z przyjemnością muszą stwierdzić, że w rękach Federico Mayora jeszcze mocniej wypełnia swoje pierwotne założenie – zjednoczenia świata – uznając nasze odpowiedzialności i obowiązki w sferze edukacji, sztuki, spuścizny we wszystkich formach, począwszy od muzyki do starożytnej architektury, od akcji pomocy do pozbawionych środków do życia i porzuconych dzieciach ulic Sao Paulo oraz setkach wspaniałych ludzi i inicjatywach na całym świecie. Ciągle żałuję, że Stany Zjednoczone i Anglia odrzuciły UNESCO kilka lat temu i nadal odmawiają włączenia się w tę wielką światową organizację.
Refleksje powyższe przyszły mi do głowy w ostatni Dzień Bożego Narodzenia. Czuję, że ludzkość przechodzi przez bardzo istotny okres. Musimy wszyscy mieć nadzieję i modlić się o triumf dobra nad złem, uznając że można przekształcić energie negatywne i pozytywne. Ten dynamiczny i żywy stan pokoju będzie wymagał tyle odwagi, wiary, filozofii, współczucia, przezorności, rozumowania ile potrzeba było w czasie każdej z wojen w przeszłości.”
Tłumaczenie z języka angielskiego: Jan Kłos. Materiał ze strony http://www.eurodialog.org.pl
Kategoria: Impresje słowne i reportaże | Komentarze wył. »
Nadzieja matką mądrych
Odwaga koroną życia
Twórczość naturą człowieka
Godność zachowaj zawsze
Miłość Twoim światłem
Czas Twoim przyjacielem
Prawdę umiłuj
Żyj godnie
Czyńcie sobie Ziemię kochaną
Kategoria: Impresje słowne i reportaże | Komentarze wył. »
17 września 2007 roku zmarł śmiercią nagłą Profesor Stefan Kozłowski. Informacja o jego śmierci i terminie pogrzebu dotarła do mnie zbyt późno, abym mogła osobiście nad grobem pożegnać wielkiego bojownika o zrównoważony rozwój w Polsce, który do ostatnich chwil walczył organizując konferencje, publikując książki, wygłaszając referaty… Nowych już nie będzie, ale ogrom jego pracy nie pójdzie na marne, będą jego następcy…
Dziękuję tą drogą Panie Profesorze za podanie mojej kandydatury do Komitetu „Człowiek i Środowisko” przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk. Dziękuję za umożliwienie mi zabierania głosu w gronie polskiej awangardy zrównoważonego rozwoju. Dziękuję za dopingowanie mnie do zrobienia doktoratu i za Pana wizję mojej osoby jako prowadzącej katedrę uniwersytecką…
Nie zrobiłam doktoratu, pozostałam na ścieżce konsultingu. Unijny projekt w Bośni i Hercegowinie pogrzebał moje plany naukowej współpracy z Panem Profesorem, ale na tej stronie internetowej będę propagować zrównoważony rozwój i zarządzanie zrównoważonym rozwojem z wykorzystaniem integralnego podejścia, bazując na filozofii integralnej o czym wspominałam Panu w jednej z naszych rozmów. Napiszę obiecaną książkę…
Kategoria: Impresje słowne i reportaże | Komentarze wył. »